Jedzą, piją, lulki palą; tańce, hulanka, swawola. Może nie aż tak, jak obrazował biesiadny nastrój Adam Mickiewicz, ale lato obfitowało w niezliczone, nie tylko plenerowe winiarskie wydarzenia. Tłumy spragnionych, ciekawych świata i życia winopijców, czasami przypadkowi przechodnie zagubieni z powodu zamkniętych w dni święte galerii przeciskały się pomiędzy stoiskami, na których gorączkowo uwijali się dumni ze swych dzieł winiarze.
Wciąż napływający amatorzy degustowania „jakichś białych bąbelków” czy „takiego nie-za-kwaśnego winka”, wyrażane mniej lub bardziej zgrabnie komplementy, dziesiątki pytań o szczepy, aerał, roczniki, ceny i „panie, co tak drogo?” – to na pewno mordęga winiarzy, ale także momenty ich chwały. Lubią o tym opowiadać, dzielić się, chwalić osiągnięciami czy zamierzeniami. Wino lubi smaczne historie…
Nowe wydanie Trybuszona w nie obfituje.
Nr 2901
Tagi: 2901, Trybuszon nr 2, czasopismo o winie